Wydawca treści Wydawca treści

Powrót

#zawódtatuażysta cz. 1 – Krzysiek (Krecik) Domanowski i jego droga do kariery

W pierwszej części rozmowy Krzysiek Domanowski (pseudonim Krecik) opowiedział nam, jak przebiegała jego zawodowa droga – od amatora do doświadczonego tatuażysty.

 

 

Krzysiek specjalizuje się w tatuażach w stylu komiksowym. Korzysta też z techniki freehand, czyli improwizacji bezpośrednio na skórze (bez wcześniejszego projektu).

Swoją przygodę z tatuowaniem rozpoczął w 2004 roku jako samouk. Od 2007 roku pracował już profesjonalnie w studiu tatuażu. Zaczynał w Edynburgu w Szkocji, gdzie od 2010 do 2016 prowadził swoje studio. Od 3 lat pracuje głównie, jeżdżąc na tzw. guest spoty – tatuuje ludzi w Polsce i Europie. Na co dzień mieszka z rodziną w Białymstoku.

 

Obejrzyj drugą część wywiadu z Krzyśkiem: #zawódtatuażysta cz. 2 – Jak zostać tatuażystą? Opowiada Krzysiek (Krecik) Domanowski

Obejrzyj też 3. część rozmowy: #zawódtatuażysta cz. 3 – O plusach, minusach i... zarobkach opowiada Krzysiek (Krecik) Domanowski

 

Nagrody zdobyte przez Krzyśka na konwentach tatuażu:

 

  • 2011 Best Large Colour Scottish Tattoo Convention, UK
  • 2017 1 miejsce: postać animowana, 2 miejsce: tatuaż mały kolorowy, 3 miejsce: tatuaż dnia drugiego, Białystok Tattoo Konwent
  • 2018 1 miejsce: postać animowana, 1 miejsce: tatuaż mały kolorowy, 2 miejsce: tatuaż mały kolorowy, Białystok Tattoo Konwent
  • 2018 Best Oriental, York International Tattoo Convention, UK
  • 2018 2 miejsce: Best color, Wuppertal Tattoo Konvention, Niemcy
  • 2018 1 miejsce: newschool, 1 miejsce: small colour, Saturday, 1 miejsce: Best small colour, 2 miejsce: newschool, Sunday, Wrexham Tattoo Show, UK
  • 2019 2 miejsce: Best of Sunday, Wels Tattoo Convention, Austria
  • 2019 2 miejsce: Best lettering, Rosenheim International Tattoo Convention, Niemcy

 

Jeśli wolisz czytać niż oglądać, poniżej wywiad w formie tekstu.

 

Cześć. Wprosiliśmy się dzisiaj do Krzyśka, który jest tatuażystą. No właśnie tatuażystą czy tatuatorem? Bo widziałam rożne określenia.

 

Jest to bardzo indywidualne. Niektórzy określają się tatuatorami, tatuażystami, artystami tatuażu. Także każda forma jest dowolna. Robię tatuaże po prostu.

 

To może pytanie na rozgrzewkę. Wiem, że masz taką sympatyczną ksywę.

 

"Krecik".

 

A to jest jakieś skojarzenie z tym krecikiem z bajki?

 

Tak, podobno tak. Podobno jak byłem w szkole, miałem dosyć duże afro i dziewczyny w klasie powiedziały, że wyglądam jak krecik z czeskiej bajki. Tak już zostało.

 

Okej. Zacznijmy od początku. Jak wyglądała twoja droga do tego, żeby tatuować ludzi? Czy skończyłeś jakąś szkołę plastyczną?

 

Nie mam żadnej edukacji plastycznej w tym kierunku. Nigdy się nie edukowałem. Swoją przygodę ogólnie ze sztuką zacząłem jak miałem około 13-14 lat. Zacząłem robić wtedy grafiki. Byłem małym wandalem. To był mój pierwszy kontakt, że tak powiem z jakąkolwiek formą sztuki, którą się zaraziłem. Robię to do dzisiaj. Już nie robię żadnych nielegalnych rzeczy. Robię tylko rzeczy na zlecenia, na festiwalach graffiti. Mniej więcej tak to wyglądało. Zacząłem od graffiti. Później, w wieku 15-16 lat, kolega w domu tatuował. Zrobił mi mój pierwszy tatuaż. Spodobało mi się to na tyle, że poprosiłem go, żeby zaprezentował mi jak zrobić samemu maszynkę do tatuażu. Pokazał mi jak ją zrobić.

Zacząłem tatuować najpierw na sobie, później na znajomych, na rodzinie. Ludzie nie myśleli o tym, że to jest forma sztuki. Na początku lat 2000 jeszcze jak Internet nie był tak mocno rozwinięty, ludzie nie mieli też szerszego spektrum. W Polsce ogólnie, w Europie popularne było tatuowanie tribali, napisów w gotyku, czy twarze klaunów. To było jakieś takie generyczne rzeczy i mniej więcej takie rzeczy tylko w czerniach, jakieś proste graficzne rzeczy się wykonywało. Nie były to jakieś mega artystyczne rzeczy.

Teraz w dobie Internetu wszystko jest łatwiejsze. Łatwiejszy jest dostęp do wzorów, do sprzętu. My nie posiadaliśmy takiego dostępu. Wtedy jedyną formą kontaktu z tatuażami było oglądanie gazet w Empiku na przykład. Nie było czegoś takiego, że szedłeś do studia tatuażu. W Białymstoku było tylko jedno profesjonalne studio tatuażu. Teraz jest bodajże chyba 17 czy 20. Także to też pokazuje jak to na przestrzeni powiedzmy ostatnich 15-20 lat się rozwinęło. Droga do tego była trochę ciężka ze względu na to, że właśnie nie mając tej wiedzy takiej technicznej, będąc samoukiem, znacznie dłużej mi zajęło dojście tego etapu, w którym byłem zadowolony z pracy, którą produkuję. Szczerze powiedziawszy na pewno trochę skóry zmarnowałem, zanim doszedłem do tego etapu, na którym jestem teraz. 

 

To były wtedy inne czasy.

 

Trochę tak. Teraz wchodząc na Internet można cały zestaw gotowy do tatuowania kupić. Oczywiście jest to wątpliwej, jakości. Może na początek do nauki i obsługi sprzętu to się nadaje. Ale jeżeli chodzi o wykonywanie pracy, raczej nie.

 

Zaraz będziemy o tym gadać. Jeszcze chciałam cię zapytać…Czyli tak, była szkoła średnia, liceum, a potem co robiłeś? Od razu tatuowałeś profesjonalnie? Domyślam się, że nie i było coś innego po drodze.

 

Po drodze imałem się różnych zajęć. Po skończeniu liceum, po napisaniu matury, nie poszedłem na żadne studia, tylko poszedłem do pracy. Pracowałem w różnych branżach. Od rozkładania towaru w sklepach na nocne zmiany, po pracę w drukarni, po wstawianie okien dachowych. Byłem inkasentem gazowym. Naprawdę wiele różnych rzeczy robiłem. W międzyczasie cały czas rysowałem. Cały czas jak miałem okazję i możliwość, ktoś po prostu dał mi się podłożyć pod igłę, to tatuowałem. Trwało to powiedzmy od momentu, kiedy zaraziłem się tą pasją, do momentu pierwszej profesjonalnej pracy. Trwało to około 3 lat.

 

Takiej pierwszej profesjonalnej pracy – jako tatuażysta.

 

Jako tatuażysta, gdzie zaproponowano mi pełen etat w studiu tatuażu.
 

Czyli był etat w studiu.

 

Tak, ale to niestety nie było w Polsce. Wyjechałem w 2004 roku. Po tym jak pierwszy raz wziąłem maszynkę do tatuażu, to wyjechałem rok później. Zacząłem tatuować pod koniec 2007. 

 

I od tego momentu to już właściwie była praca z tatuażem.

 

Od tego momentu to stało się moją pasją, moim stylem życia, moim hobby, moją pracą. Wszystkim na pełen etat.

 

Właśnie teraz możesz się pochwalić, bo wiem, że jest, czym. Jeździsz po świecie i tatuujesz. Do tego stopnia zrobiłeś karierę, że bywasz gościnnie w różnych studiach w Europie, w Stanach.

 

Tak, udało mi się to głównie dzięki temu, że zacząłem jeździć na konwenty tatuażu. Są to po prostu miejsca spotkań ludzi z branży, gdzie możemy się wymieniać doświadczeniami. Są tam prowadzone seminaria. Oczywiście są też organizowane konkursy w różnych kategoriach. Tatuażyści mogą zaprezentować swój styl i jeżeli panelowi jurorskiemu się to spodoba, zostajemy nagrodzeni różnego rodzaju trofeami.

Ja miałem to szczęście, że kilkakrotnie udało mi się wygrać na różnych międzynarodowych konwentach i i przez to też ludzie widząc, że robię coś dobrze, z chęcią na przykład zapraszają. To też jest reklama. Każdy z nas ma indywidualny styl i każdy prezentuje siebie w jak najlepszej formie. Dlatego też warto jest mieć artystów w różnych stylach. Jeżeli oni mają deficyt danego artysty to często zapraszają kogoś, kto może zatkać tę dziurę.

 

Mówiłeś właśnie, że specjalizujesz się w kolorowych tatuażach. 

 

Właśnie ze względu na to, że zacząłem swoją przygodę od graffiti, to ten styl bardzo mocno się przejawia w tym, co robię na co dzień. Ze względu też na to, że nie mam żadnej plastycznej edukacji, rysuje wszystko z głowy i w stylu kreskówkowym. Jest to o tyle dobre, że nikt nie może mi powiedzieć, że o tutaj te oko jest za duże albo ta ręka nie jest w proporcji. W tym stylu, w którym ja robię, to jest nawet wymagane. Niektóre rzeczy są bardzo mocno przejaskrawione, wyeksponowane. Myślę, że też to nadaje dynamiki. Nadaje to jakiegoś indywidualnego stylu. No na początku jak zaczynałem pracę to pracowałem w studio, które jest tak zwanym studiem ulicznym. Gdzie było bardzo dużo wzorów o różnej tematyce na ścianach. Klienci mogli przyjść, pokazać palcem: tak, podoba mi się ten wzór. I ja wtedy wykonywałem dany wzór. Na początku robiłem wszystkie różne możliwe style, które są, ale dzięki temu udało mi się też wypracować technikę i znaleźć swoją własną drogę. Znaleźć to, co mi największą przyjemność sprawia w tym, żeby zrobić jak najlepsze tatuaże.

 

A teraz jak jest? Ktoś ci mówi, co chce mieć i ty to projektujesz wcześniej?

 

Często jest tak, że ludzie po prostu podają mi elementy, jakie chcą uwzględnić w swoim tatuażu, w całej kompozycji. Ja na tej podstawie interpretuje ich zamysł. Jeżeli to jest to, co oni chcieli, to od razu to robimy. Jeżeli nie, to czasami przerysowujemy to kilkakrotnie. Na kartce, bądź też na tablecie graficznym. Teraz już częściej posiłkujemy się rzeczami cyfrowymi. Dużo rzeczy rysuję bezpośrednio na skórze. Ta technika nazywa się freehand. Daje to dużą swobodę, ale jest też bardziej wymagające. Tak jak narysujesz to teraz, to tak jest. Jeżeli chodzi o wzór przygotowany na kartce, możesz go adaptować, możesz go przerysowywać, możesz coś zmieniać, coś dodawać, coś odejmować. Tutaj jak już podejmujesz się tego, to jest tak, a nie inaczej. Tak jak ja danego dnia się czuję i jak ja to zrobię, tak to będzie wyglądać. Następnego dnia spojrzę na ten tatuaż i mogę sobie pomyśleć, że dziś zupełnie inaczej bym to zrobił. I wielokrotnie tak jest.

 

Zdarzały się reklamację, że tak powiem, że ktoś był niezadowolony mocno?

 

Całe szczęście nie. Ze względu na to, że ja staram się robić każdy tatuaż, tak jak ja bym chciał mieć wykonany i dawałem z siebie 100%. Oczywiście zdarzają się czasami przypadki, gdzie podczas procesu gojenia coś pójdzie nie tak, gdzie czasami występują reakcje alergiczne na tusz. Także tu jest wiele różnych czynników po zakończonej procedurze przeze mnie, które mają wpływ na dobrą jakość tatuażu. Nie zawsze jest to błąd techniczny tatuatora. Czasami są różne czynniki zewnętrzne, które mają wpływ na to, jak tatuaż wygląda. Czasami zdarza się także, że są niekiedy ubytki tuszu, które trzeba wypełnić i oczywiście robimy to bezproblemowo za każdym razem. Nam też zależy na tym, żeby osoba nosząca dany tatuaż, była z tego zadowolona. Chcąc nie chcąc, my się jawnie pod tym nie podpisujemy, ale jeżeli ktoś zapyta, gdzie robiłeś… Jeżeli ktoś powie i widzi fajną pracę, to jest to jest reklama sama w sobie.

 

Możesz mieć kolejnych klientów.

 

C.D. w kolejnym odcinku – już  niebawem!


Widok zawartości stron Widok zawartości stron