Wydawca treści Wydawca treści

Morsowanie to hart ciała i ducha – wywiad z Dominiką

2019-04-26

Dominika Marczak, uczestniczka 12-35 Hufca Pracy w Sosnowcu, uwielbia wszelkie rodzaje aktywności sportowej. Żadna dyscyplina nie jest jej obca, nawet tak ekstremalna jak morsowanie.

Sport oddziałuje pozytywnie nie tylko na jej zdrowie, korzystnie wpływa też na jej nastrój i samoocenę.

Morsujesz, czyli co robisz?

Według jednych – uprawiam sport, według innych – hartuję ciało. Tak naprawdę próbowałam sprawdzić samą siebie. Na ile jestem silna, na ile odważna. Trochę zaspokoiłam własną ciekawość, lepiej poznałam samą siebie.

Skąd u ciebie wziął się pomysł na morsowanie? I czy łatwo podjęłaś decyzję, by spróbować tego sportu?

Nigdy nie myślałam, że zostanę morsem, nie myślałam, że chciałabym nim być. Po prostu lubię sport i próbowałam wielu dyscyplin. Jedne lubię bardziej, inne mniej. Te, które przypadają mi do gustu, staram się uprawiać regularnie. Lubię  sprawdzić samą siebie, wiedzieć, jak sobie radzę w danej konkurencji. W ogóle lubię próbować czegoś nowego, innego. Tak też było z morsowaniem, które zaproponował mi trener personalny na siłowni, gdzie uprawiam crossfit. Pomyślałam: spróbuję, sprawdzę, czy zdobędę się na odwagę.

Chcesz przez to powiedzieć, że twoja decyzja była bardziej spontaniczna niż przemyślana?

Zdecydowanie tak. Ufam swojemu trenerowi, więc morsując po raz pierwszy (31.12.2018 r., w Dąbrowie Górniczej na Pogorii III) stosowałam się do poleceń i zaleceń instruktora. Postępowałam zgodnie z jego instruktażem. Spodobało mi się. Dopiero później zaczęłam czytać jakie korzyści, głównie natury zdrowotnej, daje morsowanie.

Jak się przygotowywałaś do zanurzenia w przeręblu?

Najbardziej i najdłużej chyba mentalnie. A tak poważnie, to trzeba było zrobić rozgrzewkę, odpowiednio się ubrać i oczywiście nie mieć żadnych przeciwskazań zdrowotnych, przede wszystkim problemów z sercem i krążeniem. Obowiązkowy strój to: czapka,  rękawiczki i buty. Czapkę i rękawiczki  należy mieć, żeby hamować utratę ciepła z odsłoniętych części ciała, a buty, żeby się nie ślizgać i nie poranić stóp. Podstawową zasadą bezpieczeństwa, jest zażywanie lodowatych kąpieli w grupie.

Ile trwa kąpiel? I jakie korzyści daje wam, morsom?

Kąpiel trwa maksymalnie do pięciu minut. Nie zanurzamy głowy i dłoni, żeby za nadto nie wychłodzić organizmu. Potem należy się okryć ciepłą odzieżą i natychmiast napić gorącego napoju, najlepiej herbaty. Człowiek jest istotą stałocieplną, więc wszystko to robimy po to, by wyrównać temperaturę naszego organizmu. Korzyści, jakie daje morsowanie? Teraz mogę wymienić wiele. Przede wszystkim hartowanie ciała, poprawa krążenia, a co za tym idzie – lepsze ukrwienie skóry i narządów wewnętrznych, poprawa kondycji stawów i kości.

Czy morsując, spalasz kalorie tak samo jak przy uprawianiu innych rodzajów sportów?

Tak. Mówi się, że morsowanie odchudza, ponieważ wyrównywanie temperatury ciała po kąpielach w zimnej wodzie powoduje zwiększenie metabolizmu, a co za tym idzie – utratę kalorii. Poza tym, morsując, walczysz z cellulitem, poprawiasz kondycję i wygląd skóry.

Wiemy już, co dla ciała, a co dla ducha daje morsowanie?

Każde osiągnięcie, niezależnie od rodzaju, wieku czy płci, jest ważne. Każdy z nas czuje lęk przed nieznanym, obcym. Tak też było ze mną. Teraz już wiem, że sport, nawet ten najbardziej ekstremalny, jak morsowanie, uczy mnie, jak radzić sobie z niepewnością, dodaje wiary we własne siły i w samą siebie. Teraz widzę więcej możliwości i czuję, że mogę osiągać więcej. Jest mi po prostu lepiej na duchu.

Rozmawiała: Ewelina Borowiec

Autor zdjęcia: Aleksandra Kowalska; zdjęcie przedstawia Dominikę Marczak – uczestniczkę 12-35 Hufca Pracy w Sosnowcu


Widok zawartości stron Widok zawartości stron