Im się udało Im się udało

Powrót

„Stolarstwo - moja pasja” - historia Piotra, który dzięki praktyce w OHP odnalazł siebie

Chłopak, o którym piszę jest dziś dorosłym, trzydziestoletnim mężczyzną, ale gdy wstępował do OHP był jeszcze zagubionym, trochę wycofanym nastolatkiem. Jak większość uczestników nie lubił się uczyć, jednak regularnie chodził do szkoły i na praktyki, gdzie dał się poznać jako sympatyczny i uczynny chłopak.

Stolarstwo-moja-pasja-historia-Piotra-który-dzięki-praktyce-w-OHP-odnalazł-siebie_1160.jpg

Sytuacja rodzinna

Życie nigdy nie oszczędzało Piotrka. Wychowywała go tylko matka. Nie miał wsparcia ze strony ojca, którego tak bardzo potrzebował. Istniała jednak silna więź między nim a mamą i jego straszą siostrą. Kobiety otaczały go opieką i dbały o jego wychowanie i rozwój. Wychowawcy hufca, dzięki rozmowom z chłopcem oraz wspólnym spędzaniu z nim czasu ustalili, że jeżeli chłopak zostanie odpowiednio pokierowany, ma szansę na osiągnięcie sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. Piotrek zawsze wykazywał talent do prac manualnych, więc zaproponowano mu przyuczenie do zawodu stolarza. Praktyka spełniła jego oczekiwania i bardzo szybko nauczył się rzemiosła.  Bez większych problemów skończył gimnazjum i zrobił upragnione prawo jazdy.

 

Początki dorosłego życia

Piotr ukończył szkołę i rozpoczął życie na własny rachunek, często jednak nas odwiedzał. Zawsze interesują nas losy naszych absolwentów oraz cieszą sukcesy, które odnoszą w życiu. W pewnym momencie Piotr przestał się jednak u nas pojawiać. Dowiedzieliśmy się, że miał poważny wypadek samochodowy, który zmienił jego życie. Gdy któregoś dnia pojawił się u nas z wizytą, trudno było go rozpoznać. Zmienił się nie tylko jego wygląd zewnętrzny, rysy twarzy, ale przede wszystkim zmieniła się jego psychika. Nie był w stanie jeszcze na nowo poukładać sobie życia, wiedział natomiast co lubi robić najbardziej. Długie rozmowy z Piotrem pomogły mu na nowo odkryć swoją dawną pasję. Założył własną firmę stolarską i zaczął tworzyć konstrukcje z drewna. Jego zdolności manualne i wyobraźnia, które miały odbicie w jego pracach, pozwoliły na tworzenie rzeczy przynoszących mu coraz większe zyski i jeszcze większą satysfakcję.

 

Życie po tragedii

Piotr powoli dochodził do formy i równowagi. Mimo dużego zaangażowania w swoją pracę, czasem odwiedzał wychowawców hufca, by podzielić się swoimi sukcesami i – tak zwyczajnie – z nami porozmawiać. Chyba dawało mu to nadzieję i siłę. Często opowiadał nam, jak pobyt w OHP i praktyki wpłynęły na jego życie zawodowe, jak pomogły mu odnaleźć i rozwijać swoją pasję. Jego prace są jego dumą i cieszą oko nabywców. Piotr sam dba o staranność wykonania zamówienia dla klienta. Osobiście też pilnuje kondycji finansowej swojej firmy oraz dostarcza gotowe dzieła do nabywców. Matka oraz najbliżsi Piotra obawiali się, że po tragedii, która go dotknęła, ciężko mu będzie wrócić do normalnego życia i być szczęśliwym. Jeżeli jednak ktoś bardzo chce, to może osiągnąć wszystko o czym tylko marzy i tak jak on – Piotr z koszalińskiego hufca – nie podda się, będzie nadal wierzył w swoje marzenia i z powodzeniem je realizował.

 

Autor: Agnieszka Fijałek - starszy wychowawca 16-8 HP OHP w Koszalinie.