Wydawca treści Wydawca treści

Powrót

Dzień z życia uczestnika OSiW

Dzień taki krótki. Choć tu zaczyna się wcześnie i biegnie szybko wedle ściśle przestrzeganego planu, to nigdy nie wiadomo, jaki będzie miał finał!

dzien z zycia OSiW.jpg

Dzień ma swoje rytuały, które dają miłe poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Dla niektórych ten dzień, to nowy dzień w nowym miejscu, nowej przestrzeni z nowymi ludźmi i w nowych okolicznościach. Bardzo dużo tego „nowego” na raz, lecz dla wielu to też ostatni przystanek, by zorganizować swoje życie na nowo. 

Pierwsze światła w pokojach zapalają się tuż po piątej. Wcześnie. Dotyczy to jednak tych, którzy  swoją pracę wykonują w kuchni. Zmiana zaczyna się od szóstej trzydzieści, lecz przecież wszystko wcześniej trzeba przygotować. W lekkim pośpiechu poranna toaleta, sprzątanie pokoju, jeszcze tylko wychowawca sprawdzi, czy porządek jest perfekcyjny i można biec na dół – do kuchni. Lepiej się nie spóźnić, śniadanie przecież musi być na czas.

Kiedy jedni zajmują się przygotowywaniem porannego posiłku, reszta internatu nieśpiesznie budzi się ze snu. Cierpliwie, pokój za pokojem, opiekunowie krzątają się, by wszystkich obudzić na czas. Pora wstawać i zacząć codzienną rutynę. Jedni szybko i bez wysiłku zabierają się za poranne obowiązki, zdecydowana większość potrzebuje jednak motywacji i wskazówek. Jak ścielić łóżko, jak pozostawić łazienkę i pokój w czystości, jak dogadać się ze współlokatorem. Zwykłe rzeczy, codzienność, której tu można się nauczyć. Lekcja życia i obowiązkowości.

Teraz jeszcze szybka zbiórka,  wspólne śniadanie na stołówce i można iść do szkoły lub na praktyki. Zapominalscy biegną jeszcze szybko do pokoju po zapomniany zeszyt czy długopis.

Instruktorzy praktycznej nauki zawodu czekają na swoich podopiecznych, szybka zmiana ubrań na robocze i można zaczynać pracę. Dziś na chłopców czeka poważna sprawa – układanie płytek. Wszystko odbywa się na miejscu, w Ośrodku – szkoła również znajduje się w tym samym budynku.  Nigdzie nie trzeba chodzić ani dojeżdżać, ciężko zboczyć z drogi. To ważne szczególnie dla tych, którzy wcześniej mieli różne szkolne trudności. Kilka godzin spędzonych w szkole upływa dość szybko, a praca nad sobą trwa tu cały dzień. Kolejna wysłuchana lekcja, to czasem mały sukces, niewielkie, prawie niezauważalne zwycięstwo.

Podczas gdy trwają szkolne potyczki i zmagania, kuchnia nie próżnuje. Tu pracy jest najwięcej, czas najlepiej upływa z uśmiechem na ustach. Kuchnia jest doskonałym miejscem do nauki w zawodzie kucharz. Młodzież uczy się nie tylko przygotowywania dań, lecz także sztuki ich dekorowania, obsługi a także pracy w grupie i pod presją czasu.

Gdy zbliża się czternasta tempo pracy wzrasta, już za chwilę obiad. Wszyscy wspólnie zasiadają do stołów, przyjemny gwar wypełnia jadalnię.

Pozostałe punkty dnia to już tylko nauka własna, kolacja i wieczorna zbiórka. Czas między nimi wypełniają rozmowy, sport, dodatkowe zajęcia organizowane przez opiekunów. Siłownia, komputery, tenis stołowy, telewizja, zajęcia plastyczne bądź sportowe. Możliwości jest wiele. Można też zwyczajnie odpocząć, poczuć się jak w domu.

Rozmowy, przyjaźnie, zauroczenia i miłości. Kłótnie i konflikty, łzy i śmiech. Wszystko jednak przysłania najważniejszy fakt. Każdego dnia jest tu jak w domu. Niekiedy jedynym bezpiecznym domu. Razem ze sobą, ze swoimi kłopotami, trudnymi charakterami. Tu można mieć swoje miejsce, swój kąt. Tu należy wypełniać obowiązki i przestrzegać zasad. Tu jest opiekun, który wysłucha, doradzi i pomoże, a kiedy trzeba skarci. Tu codzienność jest znana, a przez to bezpieczna. Tu każdemu daje się szansę, nawet tym, których wcześniej inni skreślili.

Autor: Magdalena Czelna, wychowawca OSiW Iwonicz


Widok zawartości stron Widok zawartości stron