Wydawca treści Wydawca treści

Powrót

Słownik zawodów z przymrużeniem oka. Aptekarz

Ból gardła, migrena czy zwichnięta noga – kiedyś nie tak łatwo było poradzić sobie z tymi (nie tak groźnymi przecież) dolegliwościami. Nie istniały przychodnie ani szpitale, a ludzie w poszukiwaniu porady zdrowotnej najczęściej udawali się do… aptekarzy!

Aptekarz_1160.png

Ten dawny zawód był więc niezwykle poważany przez społeczeństwo. Pierwotnie to często bracia zakonni sporządzali leki (głównie ziołowe), a ich działalność była swego rodzaju punktem medycznym dla okolicznej ludności oraz kolebką aptekarstwa. Z czasem apteki powstawały także przy dworach możnowładców i magnatów.

Do substancji leczniczych zaliczały się m.in. nalewki i miody pitne, a ich receptury do dziś są pilnie strzeżone przez bractwa zakonne. Wiele chorób aptekarze leczyli ziołami. Ale w zakres ich działalności wchodziło także sporządzanie takich „produktów” jak np. „Pomada kaukaska na włosy, Farba perłowa kleiowa, Mięszanina służąca do zmywania olejnych obrazów, Smarowidło do kół, Bejca do orzechowego drzewa, Pokost połyskujący, Ogień błękitny, Lakier do butów czy Ostra maść czerwona dla krów”.*

Widać więc, że nie tylko leczenie chorych było opłacalne. No ale cóż się dziwić: jest popyt, to i podaż się znajdzie!

Prestiż: 5/5 Aptekarski fach z pewnością był doceniany! Skoro dzięki niemu człowiek mógł poczuć się lepiej, to znaczyło, że należy go szanować. Dodatkowe mikstury do użytku w gospodarstwie przydawały aptekarzom dodatkowej chwały. Niektórzy zapewne czuli respekt przed aptekarzami również dlatego, że zawód ten pozwalał im na sporządzanie substancji niebezpiecznych dla zdrowia i życia. Lepiej więc było nie narażać się aptekarzowi.

Zarobki: 4/5 Poważani i potrzebni aptekarze zarabiali dobrze i mieli dość wysoki status społeczny. Nic dziwnego: niejeden zapłaciłby solidnie za ulgę w cierpieniu. Do dzisiaj biznes farmaceutyczny jest niezwykle opłacalny.

Satysfakcja z pracy: 4/5: Umiejętność sporządzania substancji, które leczą, upiększają czy są przydatne w gospodarstwie z pewnością przynosiła satysfakcję. Może czasem zdarzały się pretensje czy wyrzuty, że coś nie zadziałało, ale wszak w każdym zawodzie istnieje takie ryzyko!


Autor: Joanna Buharewicz

Źródło:

http://farmacja.net/blog/dorota-drobnik/skad-sie-wzieli-aptekarze-%E2%80%93-czesc-1

*http://farmacja.net/blog/dorota-drobnik/skad-sie-wzieli-aptekarze-%E2%80%93-cz2


Widok zawartości stron Widok zawartości stron