Wydawca treści Wydawca treści

Powrót

Nie wiem, co to nuda – wywiad z Jakubem Lewickim, uczestnikiem HP w Brzegu

2021-03-17

Jakub Lewicki jest uczestnikiem Hufca w Brzegu. Obecnie kształci się w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych. W wywiadzie opowiedział nam o swoich pasjach oraz o tym, skąd znajduje na wszystko chęci i czas.

Jakub Lewicki jest uczestnikiem Hufca Pracy od początku swojej kariery edukacyjnej w Zespole Szkół Budowlanych w Brzegu. Ze względu na swój szeroki wachlarz zainteresowań, jako uczestnik Hufca Pracy, został przewodniczącym Wojewódzkiego Klubu Aktywnych.

Podczas zdalnej nauki Jakub nie ma czasu na nudę i wykorzystuje swój wolny czas twórczo, m.in. rzeźbiąc w drewnie. Jest nieustannie aktywny, co wiąże się z tym, że chętnie uczestniczy w różnych przedsięwzięciach organizowanych przez HP i ZSB. Jednym z jego większych osiągnięć jest zajęcie I miejsca w Wojewódzkim Konkursie Wiedzy informatycznej.

 

Motto życiowe Jakuba to „Nie ma rzeczy niemożliwych” i to przekłada się na jego działania. Postawa Jakuba oraz zadaniowe podejście do życia inspiruje także jego rówieśników. Zapytaliśmy uczestnika skąd czerpie energię do działania.
 

A.S.: Jesteś bardzo energiczny, masz wiele pomysłów i nie potrafisz usiedzieć w miejscu, zawsze tak było?

J.L.: Wydaje mi się, że już od dziecka mnie nosiło. Mieszkam na wsi nieopodal Brzegu.
Moi rodzice prowadzą dom i gospodarstwo rolne. Odkąd pamiętam pomagałem ojcu we wszystkich pracach, szczególnie tych na gospodarstwie. Zawsze chciałem pomagać i to robiłem. Z roku na rok coraz bardziej angażowałem się w pracę na gospodarstwie. Teraz mogę powiedzieć, że to moja największa pasja. Wieś mnie ukształtowała. Dla mnie nie ma złej czy dobrej pogody. Lubię wszystkie pory roku. Nie wyobrażam sobie już sytuacji, w której traktor albo ciągnik wyjeżdża w pole beze mnie. Muszę tam być!

 

A.S.: Uprawa roli nie należy do najłatwiejszych prac. Co ci się w niej najbardziej podoba? Jak myślisz, czego cię ona nauczyła?

J.L.: Prowadzenie gospodarstwa wymaga dobrego planowania pracy i podzielności uwagi. Musiałem też nauczyć się obsługi różnych maszyn rolniczych. Bardzo ciekawe jest obserwowanie własnych plonów, można wtedy trochę „zaprzyjaźnić się” z ziemią.

Jednego roku siejemy małe, drobne ziarno, a później dbamy o nie, żeby wyrosło, obserwujemy jak owocuje i staje się pożywieniem dla ludzi i zwierząt. Jednak najbardziej lubię moment, kiedy jedziemy na pole, gdzie nie ma nikogo - jestem tylko ja i natura. Uwielbiam ten czas. Wtedy mogę się trochę wyciszyć, uspokoić, a nawet… zastanowić nad swoim życiem [śmiech]. Ciężka praca na polu sprawia, że ciągle mam zapał do działania
i dużo pozytywnej energii, nie zniechęcam się przy różnych niepowodzeniach życiowych – każdy błąd to jakaś nauka na przyszłość, ponieważ praca na polu uczy także… pokory.

 

A.S.: Kuba, twoje zainteresowania i działania są zaskakująco różnorodne. Wciąż uczęszczasz do szkoły, odbywasz zajęcia praktyczne u pracodawcy w warsztacie samochodowym, jesteś najaktywniejszym uczestnikiem OHP w Brzegu. Angażujesz się również w akcje charytatywne, konkursy. Jak ty to wszystko ogarniasz?

J.L.: Nie jestem przyzwyczajony do siedzenia w jednym miejscu, nie znoszę monotonii, za to lubię nowe wyzwania. Jeśli chodzi o wolontariat, to ja po prostu lubię pomagać, ale niekoniecznie musi być to jakoś rozgłaszane. Chcę się czuć potrzebny. Dużo radości sprawia mi robienie niespodzianek innym osobom. Lubię też to, co nieznane, dlatego jeśli mam jakiś pomysł, to chętnie go realizuję, np. biorąc udział w ciekawych konkursach. Ja nie wiem, co to nuda.

 

A.S.: A jak zrodziła się twoja pasja do rzeźbienia w drewnie? Skąd wziął się ten pomysł?

J.L.: To było kilka miesięcy temu, jakoś latem. U nas na wsi był wtedy odpust parafialny. Chodziłem wzdłuż straganów. W pewnym momencie zaciekawiły mnie breloki imienne do kluczy. Później trochę nad nimi myślałem. Wreszcie po jakimś czasie uparłem się, że zrobię je sam, pomyślałem „Jeżeli ktoś mógł to zrobić, to ja też mogę!”, no i zrobiłem. Wtedy wyrzeźbiłem nie tylko breloki do kluczy, ale też tabliczki imienne w drewnie. Najpierw obdarowałem nimi moich najbliższych, byłem ciekawy jak zareagują. Zareagowali bardzo pozytywnie, ucieszyli się i chwalili moją pracę. To chyba radość moich bliskich pomogła mi otworzyć się jeszcze bardziej na nowe wyzwania.


A.S: Kuba, jeszcze raz pięknie dziękujemy za tabliczki wykonywane w kawałkach drewna, którymi obdarowałeś naszą kadrę [OHP] oraz MCK w Brzegu. Przepiękna róża, która ozdabia nasz parapet przypomina nam o Tobie. Dziękujemy też za choinkę, którą zrobiłeś z drutu i obdarowałeś nasz Hufiec, wprowadzając do niego magiczną, świąteczną atmosferę.  

 

J.L.: Dziękuję, postaram się jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć!

 

 

Autor: Agata Straub, Hufiec Pracy w Brzegu


Widok zawartości stron Widok zawartości stron