Wydawca treści
Od OHP do własnego salonu fryzjerskiego
Pan Radosław Włodarczyk od kilkunastu lat prowadzi własny salon fryzjerski Fryzjernia Włodarczyk w Łodzi oraz kształci kolejnych fryzjerów – jego zakład właśnie opuszcza pierwsza absolwentka. Ale od czego się zaczęło?
Droga do sukcesu
Swoją współpracę z Ochotniczymi Hufcami Pracy rozpoczął od uczestnictwa w Hufcu Pracy 5-6 jako uczeń szkoły zawodowej przy Zespole Szkół Rzemiosła w Łodzi w latach 2005-2008. Wybór kierunku kształcenia zawodowego był dla niego oczywisty: „Od dziecka uwielbiałem z mamą chodzić do fryzjera, podobało mi się to, co można zrobić z włosami”.
Ze względu na swoje zdolności i wysokie wyniki w nauce, będąc w drugiej klasie został wybrany do udziału w programie „Porozumienie bez granic”, w ramach którego przez dwa tygodnie szlifował swoje umiejętności i pogłębiał wiedzę w trakcie praktyk w Niemczech.
Po ukończeniu szkoły zatrudniony został w salonie, w którym dotychczas odbywał praktyki i to tam zdobył swoje pierwsze stałe klientki, które czesze do dzisiaj. Zakład zmienił po niecałym roku, w kolejnym salonie pracując przez następne prawie trzy lata. Po tym czasie spełnił swoje marzenie o własnym salonie: „Dzięki zaoszczędzonym pieniądzom oraz otrzymanemu kredytowi otworzyłem swój pierwszy salon przy ul. Gdańskiej. Wtedy to chyba było łatwiejsze niż teraz.” Po czterech latach salon został przeniesiony do swojej obecnej lokalizacji, tj. na ul. Zieloną. I działa tam od dziesięciu lat. „Ten czas minął bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy.”
Ale osiągnięcia zawodowe to nie wszystko…
Już w trakcie odbywania praktyk Pan Radek wiedział, że nie tylko chce prowadzić swój zakład, ale również chce dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami z innymi młodymi ludźmi. „Większość fryzjerów uczących zawodu to były osoby z wieloletnim stażem pracy, niektóre salony wyglądały jakby zatrzymały się w innej epoce. A ja chciałem pokazać coś nowego, wnieść powiew świeżości”.
Dlatego w trakcie prowadzenia własnego salonu zaocznie ukończył liceum i zdał maturę, co otworzyło mu drogę do uzyskania tytułu mistrza w sowim zawodzie, a także umożliwiło ukończenie kursu pedagogicznego.
Trzy lata temu spełniło się jego kolejne marzenie – przyjął na praktyki pierwsze uczennice, uczestniczki Hufca Pracy 5-6. Tego samego Hufca, którego sam jest absolwentem. A do tego został instruktorem praktycznej nauki zawodu w jednej ze szkół branżowych.
Chętnie również angażuje się w inicjatywy prospołeczne współorganizowane przez młodzież Hufca – zarówno Pan Radek, jak i jego uczennice kilkakrotnie brali udział w akcjach strzyżenia mam dzieci chorych onkologicznie.
Co jest najbardziej satysfakcjonującego w pracy fryzjera?
„Największą satysfakcję czuję, kiedy klientka czy klient do mnie wracają. To znaczy, że czuli się w moim salonie dobrze i byli zadowoleni z mojej pracy. Bo do fryzjera nie tylko przychodzi się na podcięcie włosów, farbowanie czy ułożenie fryzury. Równie ważna jest rozmowa albo jej brak, bo i tacy klienci się zdarzają. Wśród swoich stałych klientów mam panie, które poznałem jeszcze w trakcie praktyk i które wraz ze mną zmieniały zakłady tak, bym mógł dalej je czesać. Ze słyszenia znam ich całe rodziny, wiem z jakimi problemami się mierzą i jakie mają radości. Wspaniały jest okres przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy zwykle moje stałe klientki mnie odwiedzają – nie brakuje wówczas serdecznych życzeń i uśmiechów. W ostatnie święta, ze względu na pandemię, możliwości takich spotkań nie mieliśmy, ale telefon nieustannie dzwonił i te życzenia dla siebie i bliskich były. To bardzo miłe.”
Czego wymaga praca z młodzieżą? Co w niej sprawia satysfakcję?
„Pracując z młodzieżą najtrudniej jest znaleźć równowagę, między tym, kiedy być nauczycielem i pracodawcą, a kiedy kolegą czy przyjacielem, bo różnica wieku nie jest jeszcze między nami tak duża. A satysfakcję czuję widząc jak dziewczyny, które uczą się w moim salonie, dzięki mnie i naszej wspólnej pracy się zmieniają, jak zmieniają się ich poglądy na pracę i życie w ogóle, kształtują plany na przyszłość. I mam poczucie, że dzięki temu sobie w tej przyszłości poradzą.”
Dzisiaj pytany o swoje uczestnictwo w Hufcu Pracy wspomina zarówno zdobyte doświadczenia, udział w wycieczkach i innych imprezach, szkolenie w Niemczech, jak i wychowawców – ich zaangażowanie i wkład w jego rozwój.
„Polecam uczestnictwo w Ochotniczych Hufcach Pracy. Szczególnie osobom, które nie wiedzą, w jakim kierunku chciałyby się uczyć – tutaj dostaną wsparcie i możliwość zdobycia zawodu potrzebnego na rynku. Mogąc porównać umiejętności zdobywane przez uczniów na warsztatach szkolnych i w trakcie praktyk odbywanych w zakładzie widzę, o ile bardziej wartościowe są nauki bezpośrednio u pracodawcy. W przypadku fryzjerów przede wszystkim uczniowie mają okazję spotkać się z różnymi rodzajami włosów, typami skór głowy [w odróżnieniu od tzw. główek treningowych], ale przede wszystkim nabywając umiejętności nawiązywania relacji z klientami, czego nie da się zdobyć w szkolnej pracowni.”
Panu Radkowi już dziś serdecznie dziękujemy za współpracę i mamy nadzieję na jej kontynuację, a wszystkim naszym absolwentom i uczestnikom życzymy równie wielkich sukcesów.
Artykuł powstał na podstawie wywiadu przeprowadzonego przez wychowawcę Hufca 5-6 w Łodzi Irenę Szymankiewicz.
Autorzy zdjęć: wychowawcy Hufca pracy 5-6 w Łodzi
Zdjęcia:
W trakcie zajęć z jedną z uczennic
Patrycja i Paulina - uczennice Pana Radka - podczas Otwartych Fryzjerskich Igrzysk Miasta Łodzi w 2019 r.
Pan Radek w trakcie pracy
Widok zawartości stron
Zobacz również:
Zobacz również:
-
Każdy gest ma moc - życie po powodzi
29.11.2024
-
Wymarzone fryzjerstwo – historia Norberta
15.10.2024
-
Filip – portret młodego działacza
19.09.2024
-
Zawód kucharz – moja pasja
06.08.2024
-
Barber to ja – wywiad z absolwentem
23.05.2024